"To był moment kompletnej pustki". Prezydent Duda opowiada o katastrofie smoleńskiej
Dziś mija dziesięć lat od katastrofy smoleńskiej. 10 kwietnia 2010 r. na lotnisku Smoleńsk-Północny rozbił się rządowy samolot Tu-154M z 96 osobami na pokładzie. Delegacja leciała do Rosji na obchody rocznicowe zbrodni katyńskiej.
Wydarzenia sprzed 10 lat Andrzej Duda wspominał w rozmowie z dziennikarzami TVP 1.
"Bardzo długo nie mogłem się z tego otrząsnąć"
– Największe emocje wzbudził we mnie moment, w którym powiedzieli, że wszyscy zginęli. To był moment kompletnej pustki. Jakiejś bezdennej zupełnie rozpaczy, która powoduje, że człowiek czuje się jakby był wydrążony w środku – mówił Duda.
Jak wspomina prezydent, 10 lat temu, 10 kwietnia nie był w delegacji prezydenckiej i pojechał do swojego domu w Krakowie, gdzie tuż przed godziną 9. odebrał telefon. – Dzwoniła nasza znajoma, która, kiedy usłyszała mój głos, rozpłakała się. Ja zacząłem pytać: co się stało? Ona powiedziała do mnie takim zapłakanym głosem: spadł samolot z Prezydentem. Nigdy tych słów nie zapomnę – opowiadał Duda w programie „Alarm”.
– To był straszny moment, rzeczywiście. Bardzo, bardzo długo nie mogłem się z tego otrząsnąć. A kto wie, myślę, że dużo z tego jest jeszcze do dzisiaj gdzieś w mojej głębokiej świadomości jako po prostu pewien ból – podkreślił prezydent.
"To były decyzje Donalda Tuska"
Polityk stwierdził także, że do dzisiaj nie można powiedzieć co tam (w Smoleńsku – red.) się stało i dlaczego – między innymi dlatego, że na samym początku podejmowano takie, a nie inne decyzje.
W ocenie Dudy, kompletnie niezrozumiałą była decyzja o tym, żeby uznać, że lot polskiej delegacji do Smoleńska – samolotem wojskowym, należącym do 36. Pułku Lotniczego, pilotowanym przez wojskowych pilotów – był lotem cywilnym, że w związku z tym nie będzie stosowana dwustronna umowa pomiędzy Polską a Federacją Rosyjską dotycząca katastrof przy lotach wojskowych, tylko będzie stosowana konwencja chicagowska dotycząca lotów cywilnych. Co – jak powiedział – znacząco pogorszyło naszą sytuację w całym śledztwie dotyczącym wyjaśnienia przyczyn katastrofy.
– To między innymi, w moim przekonaniu, spowodowało, że do dzisiaj nie mamy w Polsce czarnych skrzynek, do dzisiaj nie mamy wraku samolotu, tylko wszystko znajduje się w Rosji – mówił Duda. – To właśnie dlatego, że na początku podjęto takie, a nie inne decyzje. To były decyzje Donalda Tuska, jego rządu; to były bardzo poważne błędy, które zostały wtedy popełnione – dodał prezydent.